Jak wiadomo, Groty Nagórzyckie są niezwykłym, wspólnym dziełem natury i rąk ludzkich. W uformowanej sto milionów lat temu piaskowcowej skale mieszkańcy wsi Nagórzyce zaczęli od końca XVIII wieku żłobić coraz większe komory. Urabiany z nich śnieżnobiały piasek służył początkowo do celów gospodarskich, by potem stać się cenionym surowcem dla hut szkła.
Efektem trwającej do początków XX wieku intensywnej działalności górniczej jest zachowany do dzisiaj rozległy labirynt jaskiń, pieczar i chodników. Na ich ścianach i stropach widnieją jeszcze ślady kucia skały kopaczkami i oskardami przed stu laty. Ale dostrzec tu można także inne ślady obecności ludzi. Na miękkim i łatwo dającym się skrobać piaskowcu od dawna zostawiano, zarówno wewnątrz, jak i na zboczu grot, różnego rodzaju napisy, rysunki i symbole.
Ich autorami byli najpierw turyści, którzy zaczęli się interesować nagórzyckimi grotami jeszcze przed I wojną światową. Stały się one wkrótce stałym punktem na trasie wycieczek krajoznawczych, wyruszających do Tomaszowa i jego okolic m.in. z Łodzi. Pobyt w budzących dreszczyk emocji czeluściach grot „uwieczniali” ryjąc swoje inicjały na piaskowcowym podłożu, uzupełniając je czasem datami i miejscem pochodzenia. Gdzieniegdzie zachowały się nawet napisy w językach rosyjskim i niemieckim. Bywało, że w ten sposób na ścianach grot utrwalano także miłosne wyznania. To ostatnie nie dziwi o tyle, że nagórzyckie groty były jeszcze do niedawna tradycyjnym i lubianym miejscem dyskretnych randek dla zakochanych.
Wśród rytych w nagórzyckim piaskowcu „pamiątek” zdarzały się i takie osobliwości, jak… głowa cesarza Wilhelma II, uwieczniona na archiwalnym zdjęciu znajdującym się w zbiorach Skansenu Rzeki Pilicy. Zdjęcie, wykonane w sierpniu 1915 roku, przedstawia dwóch oficerów niemieckich stojących na stromym zboczu grot. Przy nogach jednego z nich można dostrzec płaskorzeźbę przestawiającą dosyć realistycznie wspomnianą wcześniej głowę cesarza w charakterystycznej pikielhaubie. Najprawdopodobniej było to dzieło tychże oficerów wykonane podczas ich wycieczki po okolicach Tomaszowa.
Mimo postępującej, zwłaszcza na zewnętrznym zboczu, erozji piaskowcowej skały nadspodziewanie wiele z tych inskrypcji przetrwało do dzisiaj. Mogą one stanowić cenny materiał do badań nie tylko historycznych, ale także z zakresu kulturoznawstwa, a nawet – grafologii. Mając to na względzie zarządzający grotami Skansen Rzeki Pilicy zapoczątkował w tych dniach kompleksową inwentaryzację niezwykłego, bo wyrytego w skale dziedzictwa. Służy do tego prowadzona obecnie szczegółowa dokumentacja fotograficzna kolejnych fragmentów wnętrza grot, prowadzona z fachową pomocą tomaszowskiego fotografika i pasjonata-regionalisty, Konrada Kierebińskiego. Wykonane obecnie zdjęcia stworzą, wraz ze zgromadzonymi przez Skansen materiałami archiwalnymi, niepowtarzalną okazję do odkrycia i odczytania zapisanej w nagórzyckich grotach unikatowej, piaskowcowej księgi.